Zamordowana 18-latka. Bestia z Sulikowa i jego mroczna przeszłość. Media opisują, Polacy dyskutują i wszyscy się dziwią.
Nie chcę Cię martwić Drogi Czytelniku. Będzie tego więcej i jeszcze więcej, ale musisz poczekać... później wyjaśnię dlaczego.
“Przez większość swojego życia byłem zwykłym gościem. Mieszkałem w ładnym domu w porządnej dzielnicy. Chodziłem do dobrej szkoły, byłem wykształconym i dobrze wychowanym młodzieńcem. Jednocześnie, prowadziłem drugie, podłe i zdeprawowane życie. Pełne przemocy, strachu i śmierci.
Takich jak ja jest więcej. ( Edmund Kemper: Ed )
Detektyw: tak myślisz? Zabijających w cyklach?
Ed: Jak to?
Detektyw: Jedną ofiarę po drugiej. W równych odstępach czasu. Ja nazywam to ciągiem. Ilu takich jest?
Ed: Cóż, zgaduje, że obecnie w Ameryce Północnej więcej niż 35. Ale nie złapiecie ich, jeżeli tego nie zechcą. Nie macie szans.
Detektyw: To niemożliwe.
Ed: Nie jestem ekspertem, tylko bardzo doświadczonym mordercą, który przez całe dorosłe życie unikał ujęcia do chwili aż poddał się sam. (zakładając ręce, Ed odchyla się spokojnie i opiera plecy na krześle patrząc na Detektywa z lekkim znudzeniem )
Wierz lub nie. “
Czy Edmund Kemper w rozmowie z Detektywem w filmie Mindhunter miał rację?
Prawdziwy Ed zabijał w latach 1964 - 1973 ( oczywiście te wykryte i udowodnione ).
Zatem rozmowa mogła być przeprowadzona blisko lat 80.
A jak sytuacja wygląda dzisiaj? Jak wyglądała na początku XXI wieku? I skąd wzloty i upadki? Zapraszam Cię do mojej analizy. Będzie raczej w pigułce....
Statystycznie rzecz biorąc.
Zanim przejdę do analizy najpierw pokażę Wam jak wyglądała i wygląda obecnie liczebność tylko seryjnych morderców.
Rok Ilość
1900 80
1910 86
1920 107
1930 96
1940 110
1950 130
1960 328
1970 838
1980 1061
1990 1109
2000 755
2010 372
2020 brak info
Statystyki te pokazują jedynie seryjnych morderców. To bardzo ważne, gdyż liczba samych zabójstw jest ogromna i wzrasta z roku na rok. Jednakże, w owych statystykach nie ma wykazanych czarnoskórych seryjnych oraz wielu kobiet.
" James Fallon mówi, że seryjnych morderców jest znacznie więcej kobiet, niż możemy być tego świadomi. Wykorzystują socjopatów do wykonywania swojej brudnej roboty – podobnie jak Charles Manson wykorzystywał swoich zwolenników do popełniania zbrodni – niż sami zabójcy. Tak więc liczba seryjnych morderców jest sztucznie niska. W 2019 naukowcy przebadali 55 seryjnych morderców płci męskiej i 55 seryjnych morderców, którzy popełniły swoje morderstwa w latach 1856-2009 w USA. Badanie wykazało, że mężczyźni często zachowują się jak „łowcy” – szukają i zabijają obcych – podczas gdy kobiety są „zbieraczami”, zabijając otaczających je ludzi dla zysku. Przykładem jest Amy E. Duggan, właścicielka domu opieki, która wyszła za mąż i zabiła pięciu starszych mężczyzn i przekonała dziewięć starszych kobiet, by złożyły ją w testamencie, zanim je otruła na początku XX wieku."
Co ciekawe wielu uważa, iż spadek seryjnych po feralnych latach 80 jest spowodowany wzrostem wykrywalności - nic bardziej mylnego.
Z najnowszych informacji FBI wynika, iż spadek wykrywalności zabójstw w samych Stanach Zjednoczonych spadł o 59%. Czyli? Praktycznie 60% zabójstw uszło na sucho na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Jest to najwyższy wskaźnik niewykrywalności w historii FBI. Porównując zaś do lat 60 - 70, gdzie wskaźnik wykrywalności i likwidacji zabójstw wynosił aż 91% pytanie nasuwa się samo. Skąd ten spadek?
Ponadto w 2020 roku FBI podało do informacji ogólnej, iż jest wysoce prawdopodobne, iż w samym 2020 mogło być nawet 2000 aktywnych seryjnych morderców.
Czy mnie to dziwi? Nie. Według moich analiz wzrost dopiero przed nami. I nie mówię o setkach, ale o tysiącach nowych łowców. Kiedy to nastąpi? Przejdźmy dalej byś zrozumiał Czytelniku skąd tak naprawdę biorą się oprawcy " zabijający w cyklach".
Dlaczego było tak wielu morderców w latach 1970 - 1990?
Amerykański kryminolog James Alan Fox z Uniwersytetu w Bostonie stwierdził, iż wzrost liczby seryjnych zabójstw w epoce, gdy po ulicach przechadzali się tacy ludzie jak Ted Bundy czy John Wayne Gacy ma kilka źródeł.
Po pierwsze okres ten zbiegł się z ogólnym wzrostem przestępczości. Ludzie częściej się przemieszali i rzadziej znali swoich sąsiadów. Autostop był bardziej powszechny, co ułatwiało zabójcom znalezienie bezbronnych ofiar. Policji brakowało wielkoskalowych skomputeryzowanych baz danych i śledczych banków danych, które mogłyby pomóc w łączeniu podobnych przestępstw. DNA nie było używane do połowy lat 80 do celów kryminalistycznych, co utrudniało śledzenie zabójców.
Kolejnym czynnikiem była fascynacja mediów i opinii publicznej seryjnym morderstwem wywołującym efekt kuli śnieżnej. Ponadto rozwój infrastruktury ułatwiał zabójcom przemieszczanie się i wyszukiwanie ofiar w innych stanach.
Jednakże najciekawszą teorią, którą osobiście popieram, jest czynnik II wojny światowej. Jak wiemy wojna trwała od 1939 do 1945 roku. Spustoszenie jakie wywołała wśród dorosłych i dzieci ma znaczący wpływ na późniejsze wychowanie. Przyglądając się najsłynniejszym seryjnym mordercom możemy zauważyć, iż byli oni dziećmi, wnukami weteranów wojennych. Dorosłych, którzy nie poradzili sobie z traumą i ciężarem wojny. Wychowankami oprawców, którzy nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji sowich czynów. Ery powojennej, w czasie której nie dyskutowano o psychologicznym wpływie globalnego konfliktu.
Peter Vronsky, kanadyjski historyk, którego opracowania bardzo sobie cenię, powiedział:
"Była to wojna, która była znacznie bardziej okrutna i prymitywna, niż byliśmy w stanie przyznać. Wielu morderców z tamtego okresu nie mówiło w aktach o swoich ojcach, ale często wspominali o powrocie z wojny w stanie traumy. W przypadkach, takich jak na przykład zabójca BTK (Dennis Rader), Richard Cottingham, ich ojcowie wracali jako weterani wojenni z zespołem stresu pourazowego, który nie był diagnozowalną chorobą aż do lat osiemdziesiątych. W skrócie: te dzieci, które były już predysponowane do przemocy, wychowywały się w potencjalnie brutalnych, prawdopodobnie rozbitych domach.”
Ponadto, Vronsky wskazał również na popularną kulturę epoki powojennej. Był to okres, w którym pulp fiction i prawdziwe kryminały rozpalały emocje wśród rzeszy nowych fanów. Przedstawiające brutalne obrazy magazyny o charakterze seksualnym przedstawiały kulturową fantazję przemocą.
Powróćmy do danych najnowszych.
Statystyki wykrywalności niskie. Prognozy FBI nieprawdziwe. W krajach jak polska brak nawet regulacji prawnych dotyczących seryjnych morderców. Jak zatem może to wyglądać dzisiaj?
Emerytowany detektyw policyjny i autor 12 książek o seryjnych morderstwach, Thomas Hargrobe, stworzył organizację non-profit o nazwie Murder Accountability Project, która kolekcjonuje dane na temat zabójstw. W jego najnowszych statystykach wyszło na jaw, iż wiele niewyjaśnionych morderstw jest ściśle powiązanych z dowodami DNA. Obwinia on FBI o niepełne dane i stanowczo podkreśla, iż liczba seryjnych morderców na dzień dzisiejszy wynosi około 3000 lub nawet 4000 w samych Stanach Zjednoczonych.
“Lekarze sądowi w 2018 r. udokumentowali o 2953 więcej zabójstw niż zgłosiła policja do UCR. Rozbieżności te były również niezwykle duże w 2017 i 2016 roku. W ciągu 19 lat od 2000 do 2018 roku władze medyczne zgłosiły o 36 769 więcej zabójstw niż zgłosiła policja.”
A jaka nas czeka przyszłość?
Obecnie żyjemy w czasach "pandemii". Strasznie nie lubię tego słowa. Osobiście także nie akceptuję decyzji rządów na świecie w kwestii izolacji społecznej. Historia pokazuję, iż wstrząsy społeczne, krachy finansowe, wojny i terroryzm mogą wywołać wzrost przestępczości oraz seryjnych morderców w nadchodzących dziesięcioleciach. Jeżeli czytasz moje publikacje, to z pewnością wiesz, iż oprawcami nie stajemy się w zdrowym i ciepłym miłości domu.
Praktycznie codziennie w wiadomościach słyszymy o zatrważających sytuacjach i zachowaniach rodziców wobec własnych dzieci. Dosłownie kilka dni temu, tej samej nocy, w dwóch innych miastach, rodzice zamknęli na noc swoje niespełna 3 letnie dzieci na balkonach. W dwóch przypadkach musiała interweniować policja i straż pożarna, aby te niewinne istoty ściągać z balkonów, gdyż rodzice nie raczyli otworzyć drzwi. Czy ktokolwiek zadaje sobie pytanie co będzie się działo z tymi maluchami później? Czy ktokolwiek zastanawia się nad konsekwencjami traumy, której dzieci i młodzież doznaje od czasu pandemii Covid?
Czy pandemia grypy jest jedyną pandemią jaka spotkała całe społeczeństwo?
Odpowiedź brzmi: NIE.
Najmłodsi, którzy nie rozumieją owej sytuacji są najbardziej narażeni na depresje, stany lękowe, stres czy zaburzenia psychiczne.
Ponadto najmłodsi stają się ofiarami przemocy psychicznej czy fizycznej i to ze strony najbliższych. Świat, który zastali zabija ich marzenia, poczucie bezpieczeństwa, perspektywy na przyszłość. Badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wykazały także, iż nastolatkowie z obszarów częściej wiejskich niż miejskich są ofiarami także molestowania seksualnego przez swoich opiekunów.
"U niektórych może prowadzić do zaburzeń zachowania, jak samobójstwa i samookaleczenia, zaburzenia jedzenia, snu, lub przemoc wobec innych. Doznawanie pośrednio bądź bezpośrednio aktów przemocy psychicznej i fizycznej we wczesnym wieku może trwale upośledzić rozwój zdolności poznawczych, emocjonalnych i społecznych. Sprzyja także rozwojowi w przyszłości zaburzeń psychosomatycznych i psychiatrycznych, uzależnień czy myśli samobójczych" zespół PAN
Ponadto dzieci, które coraz więcej czasu spędzają w sieci są narażone na ataki ze strony pedofilów, a nawet zorganizowanych grup przestępczych. Warto tu także wskazać pogłębiającą się przemoc rówieśniczą, która z korytarzy szkolnych przeniosła się do sieci.
" Praktycznie co tydzień odbywa się badanie, w którym coraz więcej osób potrzebuje lub szuka pomocy w problemach ze zdrowiem psychicznym. Coraz więcej młodzieży diagnozuje się z lękiem, dużo więcej dzieci diagnozuje się z całą masą schorzeń dziecięcych, takich jak ADHD. Narasta depresja, narastają samobójstwa młodzieży. Wzrasta depresja, wzrasta liczba samobójstw młodzieży, rosną uzależnienia.
Naprawdę jest to epidemia.
Według wszystkich ostatnich badań, u 20% lub więcej młodych ludzi, można teraz zdiagnozować lęk. To jedna piąta osób, które są wystarczająco niespokojne, by zostać zdiagnozowane. Mówimy o epidemii.
Trauma to przytłaczające zagrożenie, z którym nie potrafisz sobie poradzić. Trauma wpływa również na rozwój naszego mózgu. Pewne kluczowe obwody mózgu, które mają związek z tym, jak reagujemy i regulujemy siebie, jak radzimy sobie ze stresem, jak wchodzimy w interakcje z innymi ludźmi, ile mamy empatii i wglądu, ile mamy współczucia.
Te funkcje kory środkowo-czołowej są ograniczone i zawężone przez uraz, ponieważ teraz wiemy, że mózg rozwija się w interakcji ze środowiskiem.
Zatem mózg dzieci po traumie nie wygląda jak mózgi dzieci bez urazów."
Dr Gabor Mate
Jak zatem wygląda świat, który opisuję na tym blogu,
świat przestępczy, kryminalny?
Może to niektórych z Was zdziwić, ale wzrasta przestępczość gospodarcza: jak na przykład wyłudzenia podatku VAT. W ciągu kilku miesięcy w 2020 roku Policja potwierdziła 161 tyś. tego typu przestępstw.
W sieci zorganizowane grupy przestępcze działające w Europie są zaangażowane między innymi w handel narkotykami, przemyt migrantami i handel ludźmi.
Codziennie na polskich ulicach znikają młodzi ludzie. Duża ich ilość odnajdywana jest martwa. Wzrasta przemoc domowa wobec kobiet i dzieci. Niestety także w tych przypadkach często już jest za późno. Małoletnich, którzy zginęli z rąk rodziców w ciągu ostatniego roku już nie zliczę. Nie ma praktycznie tygodnia bez tak dramatycznej informacji.
Nastolatkowie, którzy nie wytrzymują presji popełniają samobójstwa. Dzieje się to w Polsce, Niemczech, Francji, USA...wszędzie. Gdy dotarła do mnie informacja, iż znajomej Syn także odszedł w ten sposób - zrozumiałam, że problem jest wszędzie.
A co z tymi, którzy żyją? Którzy walczą z przemocą domową? Z dziećmi, które nie mają wyjścia? Zacytuję tu Petera Vronsky, o którym już wcześniej Wam wspomniałam.
“W trakcie swojej pracy, która rozpoczęła się w 1979 r., Vronsky wydedukował, że seryjni mordercy na ogół rozwijają osobowość i przymus, które przystoją mordercy, gdy są młodzi – w wieku 14 lat są w zasadzie w pełni ukształtowani; zazwyczaj zaczynają zabijać pod koniec dwudziestego roku życia."
I tak właśnie było z Edmundem Kemperem, którego zacytowałam na początku dzisiejszego wpisu. Czy już wiecie dlaczego o tym piszę?
Ich czas dopiero nadchodzi.
Reasumując. Mamy pandemię. Mamy wzrost przemocy domowej. Mamy izolację. Mamy choroby psychiczne. A do tego wszystkiego mamy cały Świat do dyspozycji.
Dzieci wychowane w tym czasie, dzieci które są ofiarami brutalnej przemocy ze strony najbliższych mogą sobie nie poradzić z traumą. Czas, w którym zostali pozbawieni rówieśników, miejsc w których mogą się skryć czy zapomnieć przynajmniej na chwilę - tak jak mogły to zrobić w szkole, przymuszeni do życia z oprawcami bez wsparcia uczą się brutalności, agresji. W przyszłości nie pomogą nikomu innemu, bo już teraz zrozumiały, że są same i muszą walczyć o własne przetrwanie. Jeżeli dodatkowo część z nich, jeszcze przed pandemia, borykała się z zaburzeniami osobowości czy socjopatią - teraz ich zaburzenia spotęgują się do bardzo niebezpiecznych zachowań w życiu dorosłym. Zaburzenia te mogły pozostać względnie łagodne w dobrych czasach. Po pandemii i przemocy domowej, której zaznają, nie mają szans na czynienie dobra w przyszłości. Stres pourazowy może uruchomić w nich żądzę zemsty.
Zatem spodziewajmy się, iż za 10 - 15 lat będziemy mieli ogromny wzrost seryjnych morderców, których dodatkowo ściganie nie będzie łatwe, gdyż żyjemy w świecie, gdzie każdy może zmieniać kontynenty, do dyspozycji ma "bogaty" internet, a na domiar wszystkiego fascynacja nurtem "true crime" ponownie rozpala policzki zwykłych obywateli...ale o tym będzie kolejny wpis piątkowy.
Miłego weekendu,
Alicja Stańska
__________________________________________________________________________________
Źródła:
Murder Accountability Project http://www.murderdata.org
Opinia PAN https://www.politykazdrowotna.com/69529,eksperci-pan-o-bardzo-powaznych-skutkach-pandemii-u-dzieci
Comments